Obserwatorzy

niedziela, 28 grudnia 2014

Puszka Pandory-wyzwanie kreatywnego kufra :)

Szczerze mówiąc kiedy zobaczyłam wyzwanie w kreatywnym kufrze moim pierwszym skojarzeniem odnośnie puszki Pandory były ciemne, zimne kolory. Bo to co zawierała w sobie owa skrzynia to same okropności. No ale właśnie...same okropności, ale także nadzieja. A nadzieja pokonuje wszystkie okropności świata. Mówi się że nadzieja umiera ostatnia, albo że kiedy umiera nadzieja nic nie pozostaje. Nie ma nic koszmarniejszego niż stracić nadzieję. Wszystko można znieść, można iśc do przodu, można też stać w miejscu, a nawet się cofnąc o kilka kroków, jeśli ma się nadzieję, że coś się poprawi, że się zmieni. Bo kiedy nie ma się już nadziei nie ma się nic, nie ma o co walczyć. Nadzieja to wiara w poprawę losu. Nawet jeśli jest płonna, słaba i ledwo się tli to potrafi wyprowadzić z mroku...Nie raz w życiu wydawało mi się że coś się skończyło ale zawsze było coś co jeszcze dawało siłę żeby zacząć coś nowego.
Nie raz dopada nas cierpienie, smutek, złość, żal, choroba...ale w takich chwilach trzeba pamiętać, że poza tymi złymi sprawami obok są te dobre, które pomagają i sprawiają że warto walczyć. Ostatecznie gdyby nie było tych wszystkich katastrof, nie znalibyśmy smaku szczęścia. 
Miłość możemy poznać dopiero gdy ją spotkamy, nie dowiemy się o niej z książek. Tak samo żal po jej stracie odczujemy dopiero wtedy gdy poznamy jej smak. I znowu radość, gdy dzięki nadziei przetrwamy i spotkamy na swojej drodze kolejną.
Przyjaźń poznajemy dopiero wtedy kiedy obdarzamy kogoś zaufaniem, ból po stracie przyjaciela możemy zaleczyć obdarowaniem przyjaźnią kolejną osobę, co da nam szczęście, ale bez straty nie wiedzielibyśmy jakie.
Ból w chorobie pozwala nam docenić zdrowie i być może coś w sobie zmienić. 
Utrata pracy sprawia że szukamy nowej, być może lepszej
A wszystkim tym co sprawia że żyjemy i idziemy do przodu jest nadzieja. Kiedyś ktoś mi powiedział, że nadzieja jest motorem dobrych zdarzeń. Więc staram sie wybaczyć Pandorze jej ciekawość i spróbować docenić to co miałam, to co straciłam i to co zyskałam dzięki stratom... Obym zawsze miała siłę na zbieranie w sobie nadziei..

 Ahh..ile filozoficznych rozmyślań jak na post o kolczykach prawda? :D
No właśnie kolczyki- wbrew pierwszemu skojarzeniu są zielone :) zielony to kolor nadziei, to mój kolor. Dlatego zielonym sutaszem oplotłam czarne kamienie. Na znak że nadzieja otula to co mroczne, smutne i złe (czy wspominałam też że kocham czerń:D ) Kolczyki są dla mnie bardzo symboliczne, powstawały specjalnie do wyzwania i chociaż wiem, że może różnią się od przedstawionego rysunku, to do historii pasują jak znalazł :)










A tak wygląda kolczykowa pandora na człowieku :)



Obyście zawsze mieli siłę na walkę z puszką pandory i na szukanie nadziei w najciemniejszych zakątkach waszych umysłów i serc.
Buziaki
Justyna