Obserwatorzy

poniedziałek, 16 lutego 2015

Sutaszowe sowy :) i powalentynkowe przemyślenia :)

Uff już po walentynkach. 
Nie jestem zbytnią fanką tego święta. Nie nie dlatego że jestem zgorzkniałą wredną Wiedźmą, która nie rozumie co to miłość i gardzi szczęściem ;P
Po prostu wydaje mi się, że serduszkowa masakra przed dniem św. Walentego jest wołaniem pt "udowadniajcie całemu swiatu jak bardzo kochacie tego dnia, im większy bukiet tym większa wasza miłość". Biedny Walenty by się pochlastał gdyby to zobaczył :D polecam Wam zapoznać się o co chodzi z tym dniem, bo historia jest zaskakująca :) ale do rzeczy :)
 Powiedziałam kiedyś nieopatrznie że kochać się powinno cały rok. Usłyszałam na to że oczywiste, że kocha się cały rok, ale to jest tak jak z Bożym Narodzeniem. Wierzy sie cały rok, ale w święta się świętuje...nie do końca mnie to przekonało :) niemniej kartkę wysłałam, żeby nie było, że taka ze mnie niedobra Wiedźma :)
 Jednak naszła mnie taka myśl (one mnie zawsze cholera nachodzą, kiedy mój mózg chce się z kimś sprzeczać, szczególnie jeśli chodzi o kwestie globalne na które nie mam wpływu ale i tak moja wredna natura chce zabrać głos) dlaczego takich serduszek nie można kupić wszędzie przez cały rok? Skoro kochamy cały rok? Czemu nie dajemy takich serduszek też w listopadzie? Albo na upartego w Czerwcu w Noc Kupały? Czemu codziennie nie zostawiamy przy łóżku ukochanych kartki z napisem "kocham Cię, miłego dnia." Cóż pewnie dlatego, że stało by się to w końcu nudne i straciło na wartości, jak wiele rzeczy, które mamy na co dzień. Odkąd pracuję na 12 godzinne zmiany smak kawy kojarzy mi się już tylko z szybką przerwą w pracy, a kiedyś z chwilą relaksu. Więc może jednak coś jest w tym, że nie powinno się cały czas czegoś świętować, bo przestanie być to wyjątkowe, a zmiesza się z codziennością? Nie wiem. Jedno wiem na pewno :) Panowie jeśli chcecie zaskoczyć swoje kobiety, to bez walentynkowego szału zostawcie jej taką kartkę z kawą przy łóżku...chyba, że nie macie mikrofalówki, a dziewczyna tak jak ja nie lubi zimnej kawy :D (Bartuś pozdrawiam :D)
Więc skoro już się poznęcałam nad niezrozumieniem walentynek, to teraz przejdę do sów :) i tutaj się zdziwicie :D bo robienie ich mimo mojej niechęci do walentynek wywołało we mnie wiele radości i empatii.
Zrobione były na zamówienie pewnego znajomego, który dał mi bardzo, bardzo jasne instrukcje. Składały się z niewielkiej ilości słów, ale słów kluczy. Sowy, serca, intensywne kolory...cóż :) Pierwsza moja myśl "nie dam rady, bo wszystkie sutaszowe sowy zostały już wymyślone, a ja z plagiatowaniem raczej średnio". Ale druga myśl "w sumie fajnie, że kolega jest na tyle kreatywny żeby wiedzieć, że zwykłe kolczyki to dla jego wybranki za mało. Sowy i serca? W sumie mogę spróbować uszyć jedną:D" No i tak powstały trzy jadeitowe, słodkie sówki. Z czerwonymi bijącymi dla ukochanej sercami. Wybrałam zielony bo to kolor nadziei, wybrałam jadeity, bo to kamienie, które sprzyjają rozwojowi i pozytywnemu załatwianiu spraw :) Kiedy szyłam te sowy na jakiś czas przed walentynkami pierwszy raz nie czułam niechęci do serduszek :) stwierdziłam, że są nawet słodkie ;) Jedna z koleżanek, które już widziały zdjecia stwierdziła, że to sowy baletnice :) i rzeczywiście zauważyłam w nich baletnice :)
Czemu opowiadam tą historię? Bo serce sercu nie równe :) symbol, który nie raz mnie drażni (szczególnie jeśli jest się samemu w obcym państwie i mieście i wyjdzie się na zakupy w 2 dni przed świętem zakochanych) może się tez okazać symbolem, do którego chce się uśmiechnąć. szczególnie kiedy wkładam go do koperty i mam nadzieję, że przyniesie komuś radość. Całe szczęście przyniosły :) Kolega dalej żyje i ma się swietnie, wiec walentynki chyba były udane :D
Moje były wspaniałe :) wolny dzień, rano sutasz, wieczorem film z siostrą :) no i wirtualna walentynka od kogoś, kto choć wie że nie przepadam za walentynkami woli nie ryzykować i jednak na wszelki wypadek pamiętać :P
Dzisiaj poniedziałek, zaczynam teraz 4 intensywne dni w pracy. Życzę Wam cudownego tygodnia. I podsumowując walentynkowy post życzę Wam miłości na każdym kroku, każdego dnia :)
A tutaj sówki :)