Obserwatorzy

sobota, 7 listopada 2015

Zupa marchewkowa z imbirem :) idealna na jesień ;) i początki z szydełkiem

Mam ostatnio kryzys pisarski. Chciałabym coś konstruktywnego napisać ale jakoś co próbuję to mi nie wychodzi. Podobno kiedy nie ma o czym mówić mówi się o pogodzie...taa :D jesień mamy piękną. Ciepłą, słoneczną i bardzo kolorową. Ja ciągle beż pracy więc z desperacji i trochę nudy zaczęłam szydełkować :) zawsze chciałam się nauczyć, no więc powolutku się uczę :) za druty też już złapałam, ale wbrew powszechnej opinii, że są łatwiejsze niż szydełko dla mnie są tajemnicą i zagadką :) ale nie od razu Rzym zbudowano...powolutku do przodu. Nauczę się oczek prawych i lewych i zacznę wydawać miliony (których nie mam) na włóczki ;)
No ale dzisiaj chciałam Wam pokazać co robi dziewczyna kiedy jest jej zimno ma w domu imbir, ziemniaki i marchewki :) żałuję ze nie miałam pora bo było by o niebo lepsze, no ale czasem nie pora na pora :) tak czy tak jeśli macie to go sobie podsmażcie i dodajcie :)

1. bulion warzywny, lub ewentualnie wywar z mięska jak wolicie
2.oliwa lub inny tłuszcz do podsmażenia
3. 0,5 kg marchewek
4. ziemniaczki
5. imbir (około 4cm)
6. przyprawy- curry, ostra papryka, bazylia, zioła prowansalskie, sól


Po 1, obieramy i kroimy marchewkę w plastry (i tak to potem zblenderujemy ale najpierw podsmażamy więc jest to konieczne-męczące i uciążliwe ale konieczne)
Po 2 obieramy ziemniaki (możemy je pokroić w kostkę szybciej się ugotują i łatwiej blenderować)
Po 3 obieramy imbir i kroimy go w paski, kosteczki czy jak tam komu wygodniej :D (tak tylko w ramach porad kulinarnych zanim zaczniecie kroić imbir warto go na troszkę włożyć do zamrażarki, kroi się o niebo lepiej)
Po 4 na patelnię dajemy trochę tłuszczu (ja akurat miałam olej z bazylią i czosnkiem i siadł jak w mordę strzelił)
Po 5 wrzucamy na patelnię por (jesli mamy) jeśli nie to imbir i marchewkę. I podsmażamy kilka minut
Po 6 kiedy się podsmaży do gotującego się bulionu wrzucamy nasze ziemniaczki i marcheweczki. Doprawiamy :)
Ja lubię kiedy zupa ma ostrzejszy smak. Dodałam więc curry i ostrą papryczkę. Do tego trochę bazylii i ziół prowansalskich oraz sól. Nie sypcie z zamkniętymi oczami ile wlezie tylko troszkę i ewentualnie doładujcie później, zeby ostrość papryki nie wypaliła wam kubków smakowych :D
Kiedy warzywka zrobią się miękkie zdejmujemy zupkę z piecyka i teraz zaczyna się moja ulubiona czynność czyli blenderowanie :) blederujemy i blenderujemy aż uzyskamy płynną papkę :D próbujemy, ewentualnie doprawiamy bardziej. Można też dodać trochę śmietanki dla załagodzenia smaku i ładniejszej konsystencji, ja pominęłam ten element.
Do zupki idealnie nadja się grzaneczki, którre robimy krojąc chleb w kosteczkę i smażąc na tłuszczyku.

Jak widzicie tania, pożywna, pyszna zupka na jesień :) o smaku słodko ostrym :)
To jest niesamowite że baba mówi Wam że ma kryzys pisarski a tu bum, post na milion linijek :)



a tutaj komin który zrobiłam :) żeby nie było że udaję :P serio zrobiłam :) moja twarz tego dnia wyjątkowo nie nadawała się do fotografowania, ale na potrzeby dokumentacji jestem w stanie się poświęcić ;] Wiedźmy tak już mają nie zawsze (prawie nigdy) wychodzą dobrze na zdjęciach :P
miłego, marchewkowego dnia kochani :)
u mnie dzisiaj na tapecie pieczarki i wegetariański pasztet :) zapewne poinformuję o efektach.
Moje przepisowe pomysły się rozprzestrzeniają i pewnie będę Was jeszcze nimi męczyć :)